Protestujący w Tel Awiwie wezwali premiera Izraela Benjamina Netanjahu do rezygnacji w obliczu chaotycznych scen w mieście. Według doniesień mediów tysiące ludzi wyszło na ulice w wyniku starć demonstrantów z policją. Dzieje się tak, gdy izraelski premier Benjamin Netanjahu został nazwany „narcyzem” przez byłego generała Sił Obronnych Izraela (IDF), który wpadł w szał: „Im szybciej odejdzie, tym lepiej dla Izraela”. „The Times of Israel” donosi, że funkcjonariusze aresztowali co najmniej jedną osobę, ale protestujący próbowali następnie zablokować ich samochód. W chaosie potrącone zostały także dwie kobiety, a zdjęcia udostępnione w Internecie wydają się przedstawiać je na ziemi pod opieką ratowników medycznych. Część uczestników marszu machała izraelskimi flagami, podczas gdy inni podnieśli plakaty z napisem „Uwolnij Izrael od…” z wizerunkami Netanjahu i innych polityków.
@ISIDEWITH1mo1MO
Kiedy widzisz obrazy chaosu i osób rannych podczas protestów, np. w Tel Awiwie, jak wpływa to na Twoje odczucia dotyczące równowagi pomiędzy egzekwowaniem prawa a prawem do protestu?
@ISIDEWITH1mo1MO
Kiedy ludzie sprawujący władzę są etykietowani negatywnie, na przykład nazywani „narcyzami”, jak wpływa to na Twój pogląd na ich przywództwo i na Twoje zaufanie do systemu politycznego?